W odległej galaktyce, a może wcale nie takiej odległej, król Robotyk dostał na śniadanie jajko. Bielało gładziście w metalowej krainie. Nie przypominało niczego, co znane. Było obce.
– Nie chcemy nieznanego! Trzeba to zniszczyć! Zmiażdżyć! Unicestwić! – warczeli dworzanie.
Skąd w mieszkańcach zamku tyle niechęci i zajadłości? Z powodu tego maleństwa?
Historia stara jak świat i na wskroś aktualna bajka z niespodzianką w środku.
Utwory zaliczane do gatunku fantastyki naukowej wybiegają w daleką przyszłość, mimo to nie oddalają się tak bardzo od naszego współczesnego świata, a pytania, które stawiają w nich autorzy – także wspomniany Lem – są nam bliskie: kim jesteśmy, do czego dążymy, czego pragniemy, co jest dla nas ważne, jakie postawy cenimy itp. Stanecka również zadaje wiele tych pytań. (…) Zaznaczyć też tu należy, że w książce Staneckiej nie znajdziemy ani odrobiny sztywnej dydaktyki, mądre myśli ubrała autorka w humorystyczną szatę. (…) Stanecka postawiła czytelnika w sytuacji uprzywilejowanej, jest on mądrzejszy od dorosłych bohaterów książki. Ich podejrzliwość wobec tak niegroźnej rzeczy, jaką – z punktu widzenia czytelnika – jest jajko, bawi i śmieszy.
Książka jest cieniutka, powód zamieszania na planecie Robotyka – błahy, za to przesianie boleśnie aktualne: „Czasem warto ocalić coś bezinteresownie pięknego. Zwłaszcza jeśli wzbudza to bezsensowną nienawiść”.
fragment recenzji Małgorzaty Strękowskiej-Zaremby, „Nowe Książki”
Rights sold to Turkiye.